środa, 16 stycznia 2013

Na nowo

Nowy rok. Zaczął się niefortunnie zdrowotnie i ta niefortunność trwa nadal, więc postanowiłam zadziałać i – dzielna dziewczynka – umówiłam się do laryngologa. Po dzisiejszej, nieprzespanej nocy gotowa jestem biec tam pieszo, po śniegu, byle szybciej. Gdzieś po drodze zaniedbuję ważne i pilne sprawy firmowe. Ale rozgrzeszam się, a nawet podziwiam się za zdrowy rozsądek, bo przecież jeszcze niedawno siedziałabym nad firmowymi dokumentami, byle zdążyć, byle dotrzymać terminu, nie zważając na krwotok z nosa, ból głowy wyganiając kolejną tabletką Ibupromu Max. Nie tym razem. Notariusz poczeka, reszta świata poczeka. I aż nie wierzę, że zamiast za biurkiem kolejny dzień spędzam w łóżku, otoczona książkami, otoczona kotami...
Ale chyba tego akurat potrzebuję najbardziej. Wracam do pionu. Leczę smutki. Oswajam tęsknoty.
I zaczynam wierzyć, że to nieodwracalne naprawdę się stało.
Pozwalam sobie na łzy.

Ach! Życie podobno lubi kolory a u mnie ostatnio szaro, buro i ponuro, więc kupiłam nowe botki.
W kolorze emerald!
To jest ta optymistyczna wiadomość na dziś:)

[zapętliłam się w tych dźwiękach,
teoretycznie – zupełnie nie w moim guście a od kilku dni nie wyciągam płyty z odtwarzacza
jakoś te nuty biegną po skórze, wypruwają z umysłu tęskne nitki
pożywka dla wyobraźni
]


1 komentarz:

  1. Nom :D dzielna dziewczynka !!! :))

    Nakaz nr 1 na ten rok brzmi: dbam o siebie !

    :*

    OdpowiedzUsuń