wtorek, 6 listopada 2012

Zmieścić w sobie

Październik.
A mnie wciąż bolą barki. Tyle na nie spadło.
Gwoli sprawiedliwości dodam, że dobrego też.
Ale dźwigać trzeba tę intensywność, szybkość dziania się, nawet pobieżność zapamiętywania czyli wszystko, czego nie lubię i z trudem akceptuję. Bo ja lubię smakować, włos dzielić na czworo, oglądać wszystko pod każdym możliwym kątem. Mieć czas na zapamiętanie.
Momentami chce mi się płakać z ogromu szczęścia.
Momentami – z ogromu nieszczęścia, które kiedyś tam pozostawiło blizny.

A listopad? Jest. Sennością podszyty, łzami, zmęczeniem.
Zaklęcie „bądź dla siebie dobra”. Umiem? Umiem.
Są takie lekcje, które odrobiłam wyjątkowo pilnie.

[wplotłam te dźwięki w moje po Polsce przejazdy
słucham. tęsknię. przypominam sobie złote korony drzew. słońce. mgły.
jak to możliwe, że udaje mi się zmieścić w sobie tak wiele wspomnień?] 


1 komentarz:

  1. Jeśli potrafisz być dla siebie dobra, to mnóstwo rzeczy może chwilowo zejść na drugi plan. :*

    OdpowiedzUsuń